Swój cyrk, swoje małpy
Swój cyrk, swoje małpy Wyrażenie „swój cyrk, swoje małpy” nie jest wyrażeniem nam obcym. Mnie jakoś kojarzy się od razu z filmem „Sami swoi”, gdzie mowa jest o wrogu na własnej krwi wyhodowanym, a taki wróg to dobry wróg, bo własny. Więc i tu mniej więcej o coś takiego właśnie się rozchodzi. Każdy ma swoje podwórko – dajmy na to podwórko lokalne, czyli miasto, w którym mieszka. W mieście tym różne rzeczy się dzieją, zaś niektóre osoby z takich czy innych względów są wszystkim doskonale znane i każdy świetnie wie, czego można się spodziewać. Dla kogoś przyjezdnego problemy miasta, w którym nie mieszka na co dzień są mu zupełnie obce – on mieszka gdzie indziej, a tam, gdzie przebywa na co dzień ma tak zwany swój cyrk i swoje małpy. Tak również pracownicy określają często sytuację w firmie, w której pracują, każda firma jest inna i w każdej coś innego się dzieje, problemy jednej nie będą zrozumiałe dla pracowników innej firmy. Swój cyrk, swoje małpy to coś swojskiego, znanego tylko nam ze względu na swą specyfikę. Kiedy ktoś się awanturuje i strzela fochy, a co gorsza – robi to publicznie i przy ludziach, mówimy mu wtedy, aby nie urządzał cyrku. Znaczy to tyle, ażeby nie robił z siebie widowiska, ponieważ być może nie każdy ma ochotę je oglądać. Poza tym nie świadczy to najlepiej o osobie, która takie sceny urządza. Pewne sprawy załatwia się jednak za zamkniętymi drzwiami i szersze gremium wcale nie musi o nich nic wiedzieć. Tendencję do urządzania cyrków maja rozkapryszone dzieci, które nauczone są, iż dostają wszystko, co tylko chcą dostać. I kiedy nagle w sklepie matka czy ojciec odmawiają zakupienia mu jakiejś zabawki czy czegoś słodkiego, smarkacz urządza taki cyrk, że rodzice mają w tym momencie ochotę: po pierwsze – zapaść się ze wstydu pod ziemię, po drugie – spuścić dzieciakowi takie manto, żeby przez tydzień miał poważne problemy z siedzeniem. Tak zwane urządzenie cyrku nie jest zatem czynnością kojarzącą się z czymś pozytywnym. To zwykłe pieniactwo lub próba wymuszenia czegoś wrzaskiem. Czasami mówimy, że cos udało nam się wycyrklować. Wycyrklować to trafić z jakąś rzeczą po prostu idealnie, to idealnie się do czegoś dopasować, idealnie się w coś wstrzelić – zrobić coś w sposób bardzo dokładny, a do tego taki, który byliśmy w stanie przewidzieć. Mówimy na przykład, że ktoś idealnie wycyrklował termin jakiejś imprezy – zorganizował ją w takim dniu, który odpowiadał absolutnie wszystkim zaproszonym gościom. Organizator wybrał zatem najbardziej optymalny termin urządzenia przyjęcia. Czasami udaje nam się tak świetnie wycyrklować termin naszego urlopu, że dokładnie w czasie jego trwania możemy wziąć udział w imprezach, którymi jesteśmy żywo zainteresowani. Niekiedy gotując w kuchni nie znamy dokładnie przepisu kulinarnego, nie mamy go też gdzieś na jakiejś kartce, ale pamiętamy co nieco i udaje nam się wycyrklować idealnie proporcje poszczególnych składników potrawy. Wycyrklować to coś dobrze zlokalizować, to też znaczy tyle, co posiadać idealne wyczucie jakiejś sytuacji.